Witam, :)
dziś napiszę króciutko o jednym z "problemów" używania mydeł w kostce - czyli co zrobić z końcówką mydła, nazywaną "ogryzkiem". Po krótkim zastanowieniu się wymyśliłam dwa rozwiązania:
1. Wiórki mydlane.
Kawałek mydła ścinamy na cieniutkie wiórki nożykiem, tarka się do tego nie nadaje. Mniejsze i większe wiórki ładnie wyglądają, można wymieszać wiórki z kilku mydeł, a następnie używać je do prania ręcznego lub kąpieli.
2. Nowe mydło.
Z powstałych wiórków można uformować mydło o dowolnym kształcie. Wiórki można wymieszać z płatkami owsianymi, płatkami kwiatów, z solą, z cukrem, z kawą. Następnie mokrymi dłońmi ugniatamy mydło z dodatkami lub bez, na dowolną bryłę. Mydło odstawiamy do wyschnięcia, aby utrwalić kształt i gotowe. Tym sposobem można uzyskać klasyczne mydło, albo mydło o delikatnych właściwościach peelingujących, tylko w innej formie.
W tym artykule nie ma zdjęć, ponieważ nie zdążyłam ich zrobić przed całkowitym zużyciem mydełka, o którym niedługo będzie recenzja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz