dziś podzielę się z Wami kolejnym pomysłem, w którym wykorzystujemy tylko jeden składnik kosmetyczny - glinkę, u mnie czerwoną.
- glinka, u mnie czerwona, bo mam włosy brązowe, farbowane henną Khadi w odcieniu jasny brąz.
- włosy blond: glinka biała, żółta, beżowa, ewentualnie różowa, która czasem nie ma koloru różowego, tylko coś podobnego do beżu. (Posiadam glinkę różową, i w zależności z jakiego złoża była wydobywana, zdarzają się partie jaśniejsze lub ciemniejsze.)
- włosy siwe: glinka biała.
- włosy brązowe: glinka czerwona.
- włosy rude: glinka czerwona, beloun.
- włosy czarne: glinka czarna.
1. Po prostu bierzemy szczyptę glinki w odpowiednim kolorze i w miarę równomiernie posypujemy nią sobie włosy u nasady, tam, gdzie wymagają odświeżenia i następnie wmasowujemy ją we włosy, a potem wytrzepujemy, można rozczesać włosy w miarę potrzeby. Glinkę można sobie dla większej wygody przesypać do pojemniczka z dziurkami i tak posypywać włosy. Gotowe, włosy są fajnie odświeżone.
Wariantem tego przepisu jest możliwość uperfumowania glinki poprzez dodanie do niej odpowiedniego olejku eterycznego, są 2 olejki eteryczne, które można nakładać na skórę bez uprzedniego rozcieńczenia, są to: eteryczny olejek lawendowy i eteryczny olejek z drzewa herbacianego. Dla pań proponuję lawendowy, a dla panów z drzewa herbacianego, jednak można dodawać te olejki według swojego gustu. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz